Techniczno-życiowy blog.

[Googel] Powroty bywają... ciekawe

3 komentarze
Nie na darmo polski film 'Miś' jest moim ulubionym filmem. Absurdy czasów PRLu są śmieszne z perspektywy naszych czasów, gorzej gdy sami znajdziemy się w podobnej sytuacji, wtedy śmiech już nie jest dla nas tak bliski. Na własnej skórze miałem okazję się przekonać jak to działa! Ale co działa...? ABSURD, proszę Pana, absurd...

2:45 w nocy, Warszawa Śródmieści, N85 – ostatni nocny autobus do Pruszkowa. Googel wracający z imprezy (na której nie szczędził nóg i wątroby). Znacie to uczucie gdy chce się tylko do łóżka, ledwo stoi się ze zmęczenia, praktycznie zasypia na stojąco, o tak, w głowie masz już poukładany plan, w ile minut dojdziesz do mieszkania, napijesz się wody i położysz w ciepłą miękką kołderkę... Nic bardziej mylnego, świat nie chce Twojego odpoczynku! Nasz bohater wsiada do autobusu, autobus pełen ludzi dlatego stoi nikomu nie wadząc w kącie. Autobus rusza, szczęśliwość, zegar ruszył, za 55min będzie u celu. Śmiechy chichy pijanych dziewczyn, nie zrozumiałe zdania rzucane dookoła. 'Dlaczego mam zepsute słuchawki w takich chwilkach, DLACZEGO?!?!' pomyślał Googel po czym zajął głowę planowaniem unicestwienia tipsowej zwierzyny, i dresowego robactwa... kolejny przystanek, kolejni ludzie, Ci z kulturą i Ci z brakiem jej, dwa odmienne bieguny, a jednak nie przyciągają się przecząc prawom fizyki. Kolejny przystanek, naprzeciwko odizolowanego od świata Googla, dźwięk jakby ktoś rzucił cegłą w szybę... szyba rozsypała się, lecz cegły brak, całe szczęści bo z pewności zmierzała by ona ku naszemu bohaterowi. Po krótkim czasie okazało się, że dobroduszny Pan próbował zamknąć okno, które było nie posłuszne, stawiało opór, jeżeli jest opór to co? To trza więcej siły! Tak też się stało aż szyba ustąpiła w dość nietypowy sposób... rozmieniając się na drobne.

Halo Panie! Gdzie tu absurd, to tylko autobus, pijany obłąkany gość i wybita szyba?!

ok. 03:00, autobus z wybitą szybą stoi w pobliżu Blue City, do mieszkania Pan Googel ma ok 15 km. 'Autobus nigdzie nie pojedzie, proszę wysiąść' usłyszeli pasażerowie od kierowcy. Nasz bohater to nie lama, chcąc się dowiedzieć co dalej, zapytał kierowcy, otrzymał jasną odpowiedź: 'zadzwoniłem gdzie trzeba i za pół godziny podstawią kolejny autobus'. Byli tacy którzy wyszli na mróz, byli też tacy którzy stwierdzili, że poczekają na kolejny autobus i wtedy się przesiądą, Mijały minuty, mroźne, zmęczone minuty. Na miejsce przyjechał samochód techniczny ZTM W-wa, można by pomyśleć, ratunek przyjechał... ale to tylko częściowa prawda, ratunek owszem, ale tylko dla kierowcy autobusu. Wąsate cwaniaczki, nakazują wszystkim wyjść z autobusu, grożąc przy tym policją. Pojawia się i ona, władza... dwoje policjantów, którym także nie udaje się usunąć pasażerów, w których także znalazł się Googel, zmarznięty postanowił także strajkować. Argumentacja pasażerów była solidna, i raczej nie do sforsowania: ostatni nocny autobus, 15 km do Pruszkowa i brak winy w całym zajściu. Niby to logiczne, że w takiej sytuacji powinno trzymać się stronę ludu, który jest ewidentnie poszkodowany. Ale po co logika, po co współczucie, po co MYŚLENIE, mając 'władzę' czytaj więcej praw, siły, i pałki, nie trzeba myśleć, bo to przecież tak bolesny proces, aż się włosy na głowie jeżą. Milicjanci zadzwonili po posiłki, przyjechały dodatkowo 4 radiowozy, z których wyszli bardzo agresywnie nastawieni funkcjonariusze, bo przecież pasażer ZTM, który chce się dostać ostatnim autobusem do domu to jakiś szarlatan, bo kto o tej porze może jeździć autobusem?! Googel dobrze chwycił siedzenie oraz rurkę w autobusie starając się nie poddać szarpiących jego płaszcz łapską, po czym stwierdził, że szkoda płaszcza, wstał i szarpany dalej udał się do wyjścia z autobusu. Bezczelność, siłą został wyprowadzony jak jakiś bandzior. Autobus czysty, milicja dumna z siebie, bo przecież wykonała tak trudne, ciężkie zadanie, a Googel klnie, pod nosem. Autobus odjeżdża, samochód ZTM odjeżdża informując, że nie będzie zastępczego autobusu. Milicja odjeżdża w ciepłych radiowozach sponsorowanych przez tych samych ludzi, których wyrzucili z autobusu nie dbając o to jak wrócą do domów. Zrobiła się 4:10, 'od 30 minut leżał bym pod kołderką' pomyślał Googel... 30 minutowy marsz na pociąg, 5:03 SKM, w mieszkaniu 5:40. 2 h spóźnienia, da się przeżyć, czasami i tak bywa, lecz zachowania policji i pracowników ZTM nie da się zaakceptować, do tej pory Googel duma jak w cywilizowanym świecie dzieją się tak absurdalne rzeczy. Absurd czyż nie?

3 komentarze :

  1. Podobnym wpisem zaczalem moja blogowa kariere. Komuna zyje googelku. Oni wszyscy zapomnieli po ktorej stronie naprawde stoi sila i wladza. Pieprzone bezmozgi, sadysci o niklym intelekcie utrudniajacy zycie innym.

    Oh - ale dobrze, ze dotarles caly :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, też się cieszę, że cały. Ale, ale to niedowierzanie, że w XXI wieku w cywilizowanym kraju spotykają Cie takie rzeczy...

    Będzie co opowiadać na stare lata ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Googel, mieszkasz w pruszkowie ?;)

    OdpowiedzUsuń