Techniczno-życiowy blog.

Professor Layton - ukradnij mi wakacje!

1 komentarz

Co tam część pierwsza, łącznie jest ich 4!

Ojejku jejku! A już tylko ponad miesiąc do końca wakacji. Gdybym poświęcił czas, który spędzam na uczeniu się tej serii to zapewne bym na tym więcej zyskał. A o czym mowa? Po bannerze część powinna już poznać.


Professor Layton.. nie wiem od czego zacząć aby gra nie zraziła was jak mnie (zanim w nią zagrałem). Oh, wiem! Professor Layton to seria gier o pięknej oprawie graficznej (banner pochodzi z gry) oraz dźwiękowej (dubbing postaci nawet jest!), nie-jrpgowej fabule i świetnym klimacie. To gra przysysająca nas do fotela z rysikiem w ręku.

Cieszę się, że niedołożyli do niej "plusików" jak w the legend of zelda phantom hourglass, gdzie przerywałem grę w nocy bo.. nie było mnie stać na działko do łodzi, którego cene zmiejszałem.. krzycząc jak bardzo kocham jego sprzedawcę.

Ale o co się rozchodzi? A no o zagadki. Wbrew pozorom nie wszystkie dzisiejsze gry są bezwartościowe, brutalne i dla idiotów. Poprzez rozwiązywanie MULTUM zagadek-puzzli(matematycznych, życiowych, układanek, logicznych - KAŻDYCH) podążamy po cholernie liniowej (co też w przypadku tej serii traktuje za plus) fabule. Jeżeli czujesz niedosyt po kupieniu nowej gry na ds'a, która kończy się po 3 godzinach grania to przerzuć się na Laytona. To jedna z niewielu gier, która zmusiła mnie do przyznania - cholera, warto mieć oryginał (a takich gier na ds'a nie znalazłem wielu).

Seria, dokładniej 4 gry, została wydana tylko na ds'a (także można ją traktować jako exclusive, woah ). Ja swoją przygodę zaczełem z "diabolic box", ale spoilerować nie mam zamiaru. Po odpaleniu gry odrazu zuważyłem przeeeeezajebistą, ręcznie wykonywaną grafikę. Każde miejsce oddane z ogromem szczegółów, każda zagadka, każda postać. Wszystko to w otoczce muzyki sprawiło, że zachciałem wyjechać do Londynu. Ale niestety tylko tego Laytonowego (mowa o diabolical box), bo tam akcja się dzieje. Do Londynu pełnego gentelmanów, dam i zwykłych szarych ludzi. Do Londynu, w którym prawie każdy mieszkaniec (ba, a nawet znaczna część RZECZY z otoczenia) oferuje nam zagadkę.

Cholernie mnie ciągnie taki klimat jaki towarzyszy tej serii. Kreskówkowy styl nie pozwala nam zapominać o charakterze tej gry, czasami też ukazuje głupotę tych bliżej niezidentyfikowanych czasów (no dobra, nie chciało mi się szukać, a historyk ze mnie żaden). Na dodatek zaczął mnie obrzydzać klimat jrpgów, którego nawet nie potrafię określić.


Podsumowując: ta gra jest dla mnie! Może i dla ciebie? Jeżeli twój DS leży w szufladzie od X czasu, a nie tykałeś (albo nie grałeś dłużej niz 10 min.) tej serii to może być coś dla ciebie. Gra pozwoliła mi (i nie tylko! Pozdrowienia Mater :3) ponownie odkryć moc, którą w swoim sprzętowym kalectwie niesie DS. Mój na zawsze, kocham i nie sprzedam.




ps. Przepraszam, że tak mało po takim okresie czasu. Spędzam wakacje wg. planu, część relaksacyjną mam już za sobą. Część relaksacyjno-naukową w 1/3 też. Teraz głównie czas spędzam na uczeniu się, uczeniu się, załatwianiu spraw prywatnych ( i związanych z tym nieszczęsnym wyjazdem).

ps2. I tak wam wiszę odczucia z Pokemonów, ale jestem za wielkim ich fanem ^3^


1 komentarz :

  1. :) Prostuś w końcu coś nabazgrał!!Cieszy mnie to, i to na jaki temat! Osobiście zainteresowałem się tym tytułem, ale nigdy nie miałe okazji wrzucić go na ds'ka (na kompie leży od dawana). Aktualnie pogrywam w Mariana tego super nowego ;P, ale chyba dorzuce do pieca Profesorka :). Pozdrawiam mojego senseia Mangowo/konsolowego

    OdpowiedzUsuń