Komuna nie umarła, żyje i dręczy żaków
Czyli o komunistycznych zagraniach Uniwersytetu Gdańskiego.
Nawet nie wiem jak zacząć ten artykuł. Co innego poprowadzić rozmowę na dany temat, co innego to opisać. No to bez udziwnien, od początku:
Znaczna część uczniów szkół średnich podczas końcowych lat swojej szkolnej nauki jasno przyznaje się do tego, że WF jest im do życia nie potrzebny. A nawet zbędny, bo zajmuje im czas, który by mogli poświęcić na naukę. Szczególnie się to uwidacznia podczas semestru poprzedzającego egzamin maturalny. W częsci liceów ten semestr jest tzw. semestrem fakultatywnym, czyli takim, w którym odbywają się zajęcia z przedmiotów wybranych na deklaracji maturalnej i.. wfie. Przemilczę kontrowersyjną sprawę religii, gdyż ona nie kuje nas w naszą cielesność. Co innego - wybór między etyką i religią. Ale wróćmy do sedna sprawy - WF.
Idąc na studia ci nieszczęśnicy, którzy przez 12 lat nauki chodzili na wf z poczuciem tracenia czasu, czy też presji wywieranej przez "nauczyciela" i rówieśników, marzyli o uwolnieniu od tego idiotyzmu. Później taki delikwent myśli sobie: super, uczę się świetnie, maturę zdałem całkiem ok, dostałem się gdzie chciałem. Idzie na pierwsze zajęcia, poznaje dziekana, dowiaduje się o obowiązku uczęszczania na wf. Cholera, trzeba to jakoś odkręcić. Chcę być fair, przez 12 lat nie udawałem chorego, nie brałem naciąganego zwolnienia lekarskiego. To na pewno da się jakoś załatwić, w końcu jestem dorosłym człowiekiem, pierwszy rok to nie tylko moi rówieśnicy, to też ludzie po dwudziestce, a nawet więcej. Dzwoni, pyta się.
Jest możliwość, jest wyjście! Aby nie uczęszczać na WF wystarczy stawić się na komisji lekarskiej (Uniwersyteckiej), najlepiej odrazu nago, w klęczkach i z orzeczeniem o nowotworze! Masz wyjście - zacisnąć zęby i załatwić tą komisję, poniżyć się, wyspowiadać ze wszystkich jakże prywatnych spraw (CHOLERA, TO MOJE CIAŁO, TO MOJE CHOROBY - jak można w nie tak otwarcie się wpieprzać, jakim prawem?! Gdy nie istniały państwa, społeczeństwa, rodziny - to choroby i problemy ciała były naszymi największymi sekretami. To są nasze wady, wady, do których masz się przyznać przed grupką pseudo-lekarzy.).
"No ale nie, Pan jednak się na WF nadaje, kategorię A jednak Pan dostał". Założę się, że dokładnie tak by było. Jak gdyby wielce odwalona na odp.. komisja wojskowa faktycznie robiła to rzetelnie. No ale dobrze, dobrze - komisja przyznała ci rację. Już wiemy jak bardzo ułomny Pan jest, wiemy o Panu wszystkie najbardziej wstydliwe sprawy. Nie musi Pan uczęszczać na WF, zapraszamy na rehabilitację! FUUU.. ale nie, nie. To tylko tak dla papierów, Pan jest zwolniony z zajęć. Wystarczy, że raz w tygodniu przyjedzie Pan do Sopotu. Do akademika na samym końcu miasta (no dobra, nie - ale i tak mogło być), posiedzi 1.5 h nie robiąc nic i jest Pan wolny.
No nie, nie o to mi chodziło. WF mogę mieć przecie na miejscu w Gdańsku. Bez dojazdu, 5 min drogi od miejsca zamieszkania.
No dobrze, to może jednak załatwić to bez komisji? Zwykłym zwolnieniem lekarskim? Próbujemy, zna się tego lekarza, się poprosi - się dostanie. Dajemy to gdzie trzeba. Co się okazuje? No dobrze, nie może Pan faktycznie uczestniczyć na zajęciach wychowania fizycznego. Zapraszamy na rehabilitację. Tam wszyscy dowiedzą się czemu Pan nie może, mamy wykwalifikowanych pracowników, napewno Panu pomogą. Wystarczy, że raz tygodniowo na 1.5h przyjedzie Pan do Sopotu, do akademika na samym ko... CHOLERA, NIE CHCĘ I TYLE. TO TAK CIĘŻKO ZROZUMIEĆ? To moje ciało. Chce być gruby, garbaty, chudy, wyglądać jak anemik, nie chcę UMIERAĆ. Jestem szczęśliwy, wszystko jest świetne poza jednym małym wyjątkiem. POZA WFEM. Co Państwa obchodzi, co do cholery Państwa obchodzi w jakim stanie jest moje, dorosłe już, ciało? Ono nie chce grać w nogę i tracić czasu jak zwykły szczyl z gimnazjum. Ma do tego pełne prawo, dość mu stresu. Może ktoś po prostu nie lubi? Nie lubi się przebierać, biegać, grać, wrzeszczeć i klnąć?
Dobrze, to jest jedna kwestia. Kolejna sprawa - wybór swojego WYCHOWANIA FIZYCZNEGO. Nasz Uniwersytet oferuje mega gamę.. BLABLABLA. Tenis, wspinaczka, nordic walking, koszykówka, atletyka, gimnastyka, badcośtam, siłownia, jazda konna (!), łyżwiarstwo (to się tak nazywa?), wszystko czego sobie chcesz. Wszystko, ale nie dla ciebie. Bo jest kilka tysięcy ludzi, którzy ubiegają się i rozszarpują o miejsca. Ale to da się przeżyć, zdrowa rywalizacja. Co innego, że wybiera się kto ma do czego prawo. Wydział MFI nie ma prawa do tenisa, łyżwiarstwa, nie ma prawa do żadnej interesującej dziedziny. Dlaczego? Bo jako bodajże jedyny dostał opóźnioną godzinę możliwości rejestracji. Bo wszyscy mogli o 11, a my o 12 - gdy już NICZEGO nie było.
Mam jedno, cholerne, okrutne wrażenie. To wszystko jest po to aby utrzymać AWFowców. Aby dać im pracę, aby marnować pieniążki na 50 instytutów i kierunków wychowania fizycznego. Rozumiem w szkolnictwie obowiązkowym, ale to? Rozumiem też to - ktoś lubi ćwiczyć, ma do tego pełne prawo - takie samo jak ja do nie lubienia i do nie ćwiczenia. Jeżeli lubi niech zadeklaruje się przy rejestracji, przy odbiorze indeksu. Napewno znajdzie sobie miejsce, a może akurat zależy mu na tenisie? Na tenisie, który zajął mu ktoś podobny do mnie? Ktoś, kto nie czerpie z tego satysfakcji, a wręcz przeciwnie - wk.. go to wielce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Cóż za bulwers Panie Prosty, cóż, masz prawo się denerwować, w końcu zostajesz zmuszony do wysiłku fizycznego którego wcale nie chcesz. Niestety, muszę troszkę poprzeć ten ustrój, w-f jest potrzebny nawet na studiach, ruch jest potrzebny do życia, wpajają nam to od najmłodszych lat, jak widać niektórzy nie mają zamiaru się ruszać, dlatego też na studiach dali Ci furtkę otwartą i udostępnili kilka możliwości, EEEEEE pozornie, wiem coś o tym zapisywaniu na przedmioty, czysta jawna niesprawiedliwość. To co Ci 'przypadło' z odpadów?:>
OdpowiedzUsuńGoogel
Jakie to słodkie :D Ile w tym narzekania i marudzenia, acz słusznego. Też mi się nie chce chodzić na ten wf. ;d
OdpowiedzUsuńWielu debilów nie rozumie, że to narusza nasze osobiste prawo o decydowaniu czy chcesz uprawiać sport czy nie. WF w niczym nie jest potrzebny aby zostać czy to inżynierem czy biologiem itd.
OdpowiedzUsuń"Wielu debilów nie rozumie, że to narusza nasze osobiste prawo o decydowaniu czy chcesz uprawiać sport czy nie. WF w niczym nie jest potrzebny aby zostać czy to inżynierem czy biologiem itd."
OdpowiedzUsuńidąc tym tokiem rozumowania cała edukacja jest pogwałceniem praw do decydowania o sobie.
Studiuje na kierunku wychowanie fizyczne i muszę Ci powiedzieć, że ruch potrzebny jest dla zdrowia. Jeśli jesteś sprawny fizycznie, masz dobrą kondycje to równocześnie masz więcej siły na naukę. Możesz dłużej, więcej, efektywniej się uczyć, szybciej regenerować. Wiec proszę nie pisz, że wf jest niepotrzebny.
OdpowiedzUsuńZaryzykuje stwierdzenie ze blisko 1/3 doby ciaglej koncentracji i fenomenalne zdolnosci pamieciowe wystarczaja mi w 100% do kontynuowania zarowno kariery naukowej jak i zawodowej. WF jest mi niepotrzebny, nigdy nie był.
Usuń