Techniczno-życiowy blog.

[Googel] Muzyczna rozkosz

1 komentarz
Witam, pragnę się z wami przywitać, jestem Googel, szczęśliwy człowiek, który ma zaszczyt pisać na Prostego blogu. Na wstępie serdecznie dziękuję za zaproszenie do uczestnictwa w tym jakże ciekawym przedsięwzięciu. Prosty – świetny gość, mam nadzieje, że niebawem będę mógł z nim wychylić nie jedną butelkę zimnego browaru – Trójmiasto! Przybywam! O sobie nie będę pisał, z każdym postem poznacie mnie bliżej, chociaż to się jeszcze okaże.

Muzyka towarzyszy mi przez całe życie, fakt faktem z początku słuchana muzyka nie była zależna ode mnie, przez co przebrnąłem nawet przez słuchanie disco polo przed telewizorem z całą rodziną - 'miała matka syna, syna jedynego, chciała go wychować...' no itd.
Całe szczęście człowiek wraz z wiekiem nabiera samodzielności w każdej z dziedzin życia. Był okres buntu, był okres oceniania ludzi pod względem słuchanej przez nich muzyki i trzymania się w sztywnych ramach jednego gatunku. Dobrze, że to wszystko to już przeszłość. Przebrnąłem przez wiele gatunków, i nadal przez nie brnę, fakt faktem nie podpisuje się pod niektórymi gatunkami z powodu 'pustych brzmień' (taka moja mała filozofia).
Po krótkim wstępie dochodzimy do tego, do czego dążę, a mianowicie ostatnio odkrytych prze ze mnie nowych brzmień tworzonych przez Bonobo, Nightmares on Wax, Thievery Corporation oraz C2C. Ten artykuł pragnę poświęcić Bonobo, a dokładniej ostatniemu albumowi 'Black Sands'. Bonobo to właściwie jeden człowiek, anglik Simon Green, producent, kompozytor, DJ w jednym. Nigdy specjalnie mnie nie kręciły biografie twórców, wystarcza mi to co po sobie zostawiają, nie muszę znać ich płci, wieku, wyglądu, wystarcza mi piękno, które stworzyli. Dlatego też, tyle o autorze albumu. Black Sands, jest ostatnim albumem Bonobo, został puszczony w krwiobieg w 2010r. Na płytę składa się 12 utworów tworzących jedną zgraną całość, opowieść, pełną harmonii. Ta płyta z pewnością spodoba się Prostemu! Tradycyjne instrumenty, skrzypce, gitara, i szereg innych instrumentów, połączone z elektronicznym bitem, dodany do tego delikatny hipnotyzujący wokal, oto cały obraz tej płyty. Ciężko mi jest opisać muzykę, gdyż muzykę jest dla mnie wewnętrznym przeżyciem, uwielbiam jak napływa do uszu i rozlewa się po całym ciele, czuje ją w każdym centymetrze kwadratowym swojego ciała. A Black Sands jest właśnie takim rodzajem brzmienia przy którym leżysz w ciemnym pokoju z słuchawkami na uszach i nie marzysz o niczym więcej. Bonobo potrafi idealnie rozłożyć siły między instrumentami klasycznymi a elektroniką, przez co utwory są wyważone, pełne dźwięków a zarazem lekkie...Tyle o Black Sands, żaden opis, 'niby recenzja' nie odda tego co tak naprawdę drzemie w prawdzie, którą musisz odkryć sam.



Ps1. Bonobo w lutym tego roku (2012) zagra w Poznaniu oraz Warszawie.
Ps2. Prosty, mam nadzieje, że Twoi czytelnicy nie uciekną przeze mnie ;)
Ps3. Podziękowania dla Misi za pomoc :)

1 komentarz :

  1. Wow, musze zaubskrybowac naszego bloga. Nie spodziewalem sie wpisu tak szybko. W przypadku twoich postow im predzej tym lepiej!

    OdpowiedzUsuń