Techniczno-życiowy blog.

[IT] Moja migracja na windowsa

Brak komentarzy
Hej,

Często można w internecie trafić na artykuły, które opisują migracje z systemów operacyjnych. Mógłbym wam 6 lat temu opisać w jaki sposób ja wymieniłem windowsa na linuxa, ale mogę wam także opisać jak i dlaczego zakończyłem swój 6 letni eksperyment, podwinąłem ogon i wróciłem do używania dziecka M$.

Walory estetyczne, środowisko graficzne
Standardowy desktop crunchbanga, piękny.
Były po migracji na linuxa miłym dodatkiem. W pełni konfigurowalne DE i WM na przestrzeni lat stały się dla mnie jednym z ważniejszych argumentów. Jestem użytkownikiem sprzętu bardzo mobilnego (12"), wiąże się to z małą rozdzielczością, co za tym idzie ograniczonym miejscem na ekranie. Na linuxie mogłem robić cuda, pisać swoje taskbary, które zajmując 20 px szerokości i pełną wysokość wyświetlacza dawały mi więcej informacji aniżeli task manager w W7/W8. Wirtualne pulpity, gdzie jednym skrótem klawiszowym moglem przełączać się między pracą a przyjemnościami. Na windowsie tego nie ma. Jeżeli jest to w formie testowej, pisane przez takich jak ja - ludzi, którzy zrezygnowali z używania linuksa jako pierwszego systemu.
Taskbarów może i nie ma, wirtualnych pulpitów też nie - ale ciągle wykrzaczającego się środowiska też nie. Nawet nie wiecie ile razy w pociągu, na uczelni, nawet w pracy, po zalogowaniu do linuxa witał mnie czarny ekran z kursorem, bez tapety i bez paneli/taskbarów. XFCE, Mate, Gnome, Unity, LXDE, Fluxbox/Openbox, KDE (to słowo działa na mnie tak negatywnie, hnnng). Każde z środowisk które kiedykolwiek używałem w pewnym momencie się po prostu rozbijało. Nie ukrywam, że często były to problemy z aktualizacją komponentów systemowych, ale cholera jasna - po to są aktualizacje aby je robić.

Wydajność
Jeżeli nie macie komputera tytana to szybko zauważycie, że linuks sprawuje się lepiej niż windows. Zainstalujcie sobie matebuntu i porównajcie z czysto zainstalowaną Win7/Win 8.1. Linuks po prostu lata. Inny system plików, inny kernel, inna architektura systemu, brak ograniczeń które narzuca korpo M$. Z perspektywy szarego użytkownika internetu, i teraz wcale nie przesadzam, linuks może po prostu sprawdzić się lepiej. Jeżeli macie farta i wasz hardware jest dobrze wspierany to wszystko będzie pływać. Jak macie 5 minutek aby ustawić sobie logi i tempa do ramu (bo matebuntu zajmie wam 400MB a nie 2GB w ramie) to będziecie zachwyceni.
Przyznam, że linuks dogania windowsa także z graniem. Borderlandsy ktoś widział? :> Aczkolwiek decentralizację drużyny programistów widać od razu. Pamiętacie jakim szałem miał się okazać linuksowy SteamOS? No to trochę stoi w miejscu, takie uroki linuksa.

Stabilność
Linuks kuleje w wielu kwestiach. Jedną z nich jest właśnie prędkość wytwarzania wydajnego i STABILNEGO (!!) oprogramowania. Na windowsie często trzeba za takowe płacić, okay. Ja jednak jestem w stanie zapłacić licencję za swoje IDE, które na linuksie co rusz się wykrzacza (phpstorm..), a na windowsie restart robię może raz na dwa dni. Tak samo wszystko inne. Na linuksie działać może lepiej, ale na jak długo? Niestety ale mainline updatów oprogramowania co rusz zawiera niestabilne wersje. Czy to arch, czy debian, czy cokolwiek innego. Niektóre systemy mają nawet swoje memy dotyczące aktualizacji (które to są co rusz, trzeba przyznać) - pacman -syu anyone?
Pracować się da. Wszystko działa praktycznie out of the box. Ale żeby kurcze złożyć sobie środowisko na którym da się stabilnie pracować - trzeba włożyć w to tonę, tonę, tonęęęęęęęęęę czasu. Bo to ci się wykrzacza, bo opcja której w programie potrzebujesz raz na 2 miesiące nie działa bo nie, bo nie włącza ci się środowisko graficzne, bo po updacie kernela zaczął ci mulić flash, bo skype nie ma indykatora, bo spotify rebootuje ci DE co rusz. Mógłbym tak wytykać problemy dobrych kilka minut. A na windowsie? No.. w zasadzie to, uh, ten, co tam nie działa.. A, wiem! Nie włączają mi się aplikacje Metro! Oh czekaj, nie mam żadnej ze sklepu ponad czytnik rssów. Teraz mówię serio. Jedyny problem z windowsem jaki miałem od czasu przejścia to aplikacje metro, których najzwyczajniej w świecie nie używam (acz chciałem, przyznam).
Nawet nie wiem co do tego dodać. Windows 8.1 działa fenomenalnie, stabilnie, nie boję się używać swojego komputera do pracy. Kto by pomyślał.

Doświadczenia
Windows uczy was używania google w zakresie szukania pomocy z obsługą aplikacji. Linuks aby używać go jako swojego głównego systemu doprowadzi do tego, że będziecie mieli wiedzę administratora uniksów. Z racji tego, że jestem jeszcze młodzikiem jako programista to ta ogromna wiedza z *uniksów bardzo mi pomogła we wkroczeniu na rynek pracy. Ale nie wyobrażam sobie aby mój ojciec miał się uczyć gdzie są biblioteki systemowe bo coś nie działa. Jeżeli wam ktoś ustawi linuksa to bijcie mu pokłony, widać jesteście dla niego kimś specjalnym. Po pierwszych dwudziestu linuksowych rozsypkach zaczynacie się zastanawiać czy warto. Windows oferuje to co oferuje. Ale przynajmniej jesteście co do tego pewni. Mam ogromne poczucie, że w linuksa włożyłem ogrom bezowocnych godzin.
Windows just works.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz