Techniczno-życiowy blog.

Go with the flow...

2 komentarze
    
        Cześć. Prosty uważa, że potrafię, ja uważam, że nie, kto ma racje nie wie nikt, sami oceńcie albo i nie, po co oceniać, nie czytajcie, to dla mnie i tych którzy zrozumieć spróbować chcą. Ci którzy mają do czynienia ze mną na co dzień już wiedzą, wyjeżdżam! Plan jest prosty, lecz nie łatwy, ale łatwe rzeczy szybko się nudzą i nie dają nam wewnętrznie za wiele. Mam zamiar 1marca 2016r wsiąść na rower i ruszyć w nowy nieznany mi świat. W dobie tanich lotów lotniczych i ułatwionych sposobów podróżowania ludzie z mojego otoczenia odwiedzili już wiele pięknych miejsc a ja nadal tkwię w moim małym 'bezpiecznym' świecie. Jak dotąd odważyłem się objechać Polskę dookoła na raty, 3 wyprawy z wiernym kompanem podróży, było pięknie, malowniczo, poznawczo. Każdy z wyjazdów coś zmienił we mnie, im dłuższy wyjazd tym więcej pracy nad sobą, walka z kilometrami, kolejną górką, zmęczeniem psychicznym i fizycznym, świadomość swojej słabości.

         Pomysł wypłynął na początku roku 2015r., spontanicznie, rzuciłem sam sobie wyzwanie: ruszę w 2016r. w nieznane. Oczywiście wszyscy, którym już wtedy marudziłem podekscytowany planem uważali (po cichu bądź nie), że do tego czasu zmienię zdanie milion razy. Tak się na szczęście nie stało, w głowie czasami pojawiały się wątpliwości, szczególnie w momencie kiedy dowiedziałem się, że mój współpodróżnik zrezygnował z pomysłu, co postawiło mnie przed dylematem czy pojechać samemu czy odpuścić. Jeżeli nie teraz to nigdy, potrzebuję tego wyjazdu mocno (przynajmniej moja głowa tak sobie uroiła), potrzebuję przewrotu w głowie, potrzebuję złamania barier wewnętrznych, potrzebuję odkrycia samego siebie. Kompletnie nie mam pojęcia jak będzie i czy w ogóle będzie, martwi mnie wiele aspektów, na przykład porzucenie moich najbliższych ludzi, bez których wiem że będzie ciężko, to czy wytrzymam sam ze sobą tyle czasu, itd. Za to wiem jedno, życie cholernie krótkie jest i nie chce go tracić na wahaniu się, walkę czas zacząć.

„But I want something good to die for
To make it beautiful to live.
I want a new mistake, lose is more than hesitate. 
Do you believe it in your head? „



Może do kiedyś, chyba jednak nie potrafię Panie Prosty, zbyt wielki burdel w tej małej głowie.
Jeżeli kogoś zainteresują newsy z podróży to zapraszam Spontastyczna strona roweru
Jedyny rozsądny sposób komunikowania się w podróży googel6@gmail.com 





2 komentarze :

  1. Ojej. Znam jak malo kto chowanie sie w swojej malej strefie komfortu. Uwazam jednak, ze wlasnie takie osoby, ktore sie chowaja, wiedza najwiecej o wychodzeniu z niej. Nawet nie wiesz jak ci kibicuje. Praca, kariera, jaka to wszystko ma wartosc?
    Ewidentnie slusznie twierdzilem jakobys sie nadawal do pisania. Badz co badz ten tekst pociagnal za soba fale lajkow, komentarzy i kibicowania tobie : D

    Jedz, tylko wroc bo pognioto. Nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, że odwodzę Cię od tego jak mogę i wymyślam miliony powodów, dlaczego miałbyś nie jechać. Prawda jest taka, że nie dlatego, że nie poradzisz sobie, tylko, że my możemy nie poradzić sobie bez Ciebie. Przynajmniej ja. Ty dasz radę, jesteś najbardziej zdeterminowanym człowiekiem jakiego znam, najbardziej walczącym ze swoimi słabościami i chcącym pozytywnych zmian w swoim życiu, zmian na prawdę. I dumna jestem cholernie, że ktoś taki jak Ty istnieje w moim życiu i będę na maile czekała z niecierpliwością. I drżała, żebyś cało wrócił. Ale wrócisz, nie mam co do tego wątpliwości, jesteś jak kot, spadniesz na cztery łapy.

    Jeśli idzie o pisanie, to wiesz, że lubię jak gadasz, więc to bardzo spoko pomysł. Nie musisz od razu pisać kilkustronicowych elaboratów przecież. Dziel się z nami sobą, tekstem, zdjęciami, dawaj znać, że żyjesz i że kurczę można sięgnąć gwiazd, jeśli tylko się chce!

    "(Szkoda) ...że tak mało czasu spędziliśmy razem. Niech wiatr zawsze wieje ci w plecy, a słońce świeci w twarz. I niech dobry los da ci zatańczyć wśród gwiazd." (Blow)

    M.

    OdpowiedzUsuń