[Vicious] Top ten games by Vicious
Poniższa lista powstawała dość długo. Naprawdę ciężko wybrać
jakoś od razu 10 tytułów w które grało się i grało, które zapadły w pamięć i do
których wraca się po wielu latach. Ale jakoś udało mi się w główce posegregować
te tytuły. No to lecim:
Miejsce 10 – Colonization
Od razu piszę – jest to jedyna strategia która znajduje się
w zestawieniu. Fantastyczna gra, która poszerzyła moją wiedzę o kolonizowaniu
ameryk oraz o wojnie Ameryki z Europą. Świetna oprawa jak na tamte czasy, nie
zapomniane melodie, doskonały system rozwoju koloni. Ogromnie lubię grać w tą
starą grę. Co ciekawe - cywilizacja
nigdy mnie nie wciągnęła (z wyjątkiem Cywilizacji 2 na N-Gage). Jako jedna z
nie wielu gier w tamtych czasach wyszła z pełną polonizacją. Mam też masę miłych
wspomnień związanych z tą grą. Masa godzin już wygrana, i myślę że powrócę do
jej odnowionej wersji (oryginał zapakowany wciąż leży w szafie).
Miejsce 9 Pirates!/ Elite 3 Frontier – First Encounter
Czemu dwie gry pod jednym punktem ? Bo dla mnie to są gry
gdzie dominuje WOLNOŚĆ – teraz nazwana (nie wiem czemu) sandboxem. Setki godzin
ograne w obydwie. Pierwsza traktuje o piratach w czasach kolonialnych – gdzie
możemy stać się korsarzem, piratem, handlarzem, przemytnikiem etc. Etc. Są
przygody (w postaci poszukiwania zaginionej rodziny, zakopanych skarbów),
możliwość żeniaczki. Coś pięknego. Elite 3 to natomiast sandbox w kosmosie. Nie
wyobrażalnie wielki świat, masa galaktyk, stacji kosmicznych – i pełna
dowolność : przemytnik, handlarz, pirat, górnik, żołnierz, logistyk, taksówkarz
– robisz co chcesz. I to naprawdę co chcesz. Jaką masz fantazję. Można też
zwiedzać kolejne układy, lecieć na planety, stacje kosmiczne. Fantastyczna gra
– a raczej narzędzie które umożliwia zostać kim się chce. Teraz na Kickstarterze
przeszła kolejna część – od lat oczekiwana. Czy spełni oczekiwania – przekonamy
się w marcu 2014. Ja podchodzę do niej troszkę sceptycznie – ale to zobaczymy.
Miejsce 8 Mount And Blade / Warband/ With Fire and Sword
YEAH! Warband ! Kolejny „sandbox” tylko, że w świecie
rycerzy. Całkiem dobrze oddany symulator pola walki rycerzy. Wymachiwanie
bronią nareszcie nie przypomina toporka z Quake 1. Masa sprzętu do zebrania, w
singlu możliwość służenia jednemu z 5 króli, albo założenie własnego królestwa,
albo życie jako bandyta – coś fantastycznego. I walki. Cudne. Walka na koniu
albo pieszo, łuki, kusze, pierwsze pistolety czy strzelby. Do gry wyszło masę
modów. Nawet z piratami. Gra warta każdego grosza – wg. Steama mam wygrane już
254h – a nie zliczę ile godzin wygrałem przed zakupem pełnej wersji (a raczej
otrzymania tej gry w prezencie od żony na gwiazdkę). Polecam każdemu kto jest
nie spełnionym rycerzem ;) .
Miejsce 7 Seria Assassins Creed
Yep. Mimo mojego poprzedniego wpisu – ta seria znajduje się
w pierwszej dziesiątce. Historia wymyślona przez Ubisoft (do części trzeciej)
trzyma bardzo wysoki poziom. Postacie, zwroty w akcji – oraz możliwość
zwiedzenia wirtualnego takich miejsc – jak bliski wschód (Jerozolima), Wenecja,
Florencja, Rzym, Konstantynopol, Boston (w marnej trójce). Świetnie wymyślone
postacie (Altair, Ezio) które są wkręcone w historycznych bohaterów (Leonardo
Da Vinci, Borgiowie etc.). Strasznie lubię tą serię i chciałbym zobaczyć trójkę
jednak podczas rewolucji francuskiej niż w Ameryce. No ale… Gra która w
założeniu miała trylogią już jest dojona na prawo i lewo przez Ubi – za co
powinno im się tęgie lanie – lecz niestety rozumiem, że światem rządzi
pieniądz. Ja wiem, że po skończeniu trójki już nie będę się zagłębiał w ten
świat. Cokolwiek by Ubi zrobiło.
Miejsce 6 Final Fantasy 6
Może być kolejne zdziwienie – a gdzie 7 czy 8 czy któraś z
tych nowych (nie wiem – ostatnia to 14 ? ). Jest to moja ukochana część cyklu –
z postaciami stworzonymi przez mistrza Toriyamę. Doskonała historia, świetne
wykonanie audio-wizualne (jak na erę 16-bitów). Przeszedłem ją na SNESie
(emulatorze niestety), GBA a teraz przechodzę wersję z PSXa. Wygrane ponad
300h. I nadal nie mam dość. Masa sekretów i rzeczy do wykonania. Cudna część. I
ostatnia w starej dobrej formie. Późniejszym już brakowało tego czegoś. Nawet
fantastyczna 7ka nie przemawiała tak do mnie (może przez ten klimat
cyberpunkowy ?).
Miejsce 5 Monster Hunter Freedom United
Ahh jak ja kocham Monstera… Oj tak… Tyle godzin wygranych.
Postać którą sterujemy nie ma statystyk jak zdrowie, siła, zręczność etc. To my
gracze uczymy się jak pokonać kolejnego potwora nękającego małą wioskę.
Polowania, zbieranie ziół i wszechogarniająca samotność z matką naturą (lekko
pokręconą :P ) . To tworzy nieziemski klimat. Doskonała oprawa audio-wizualna
jeszcze potęguje klimat. Tytuł ten nie jest jednak dla wszystkich. Tu nie ma
szybkiej gry. Tu trzeba poczuć klimat, wciągnąć się i wtedy dostajemy wszystko
co gra ma nam do zaoferowania. Polecam każdemu miłośnikowi rozwijania własnych
umiejętności.
Miejsce 4 Harvest Moon Friends Of Mineral Town/ Back To
Nature
Przygody ogrodnika zawsze mi się podobały. Odkąd poznałem
grę w 2001 roku w wersji na SNES gram w kolejne możliwe odsłony. Ale jak dla
mnie majstersztykiem jest właśnie FOMT który jest wersją BTN na konsolę GBA.
FOMT przemawia bardziej do mnie niż BTN ale w sumie są to drobnostki. Czemu ta
gra a nie późniejsze ? Ponieważ to tu jest wszystko w miarę zbalansowane – nie jest
za łatwo, ani za ciężko (no chyba że
ktoś ją tak zna jak ja – wtedy niestety jest banalnie łatwo). Dodatkowo fajne eventy
w postaci festiwali, podrywanie lasek, praca w kopalni, łowienie ryb etc. Cudo.
Wolność i kompletne 0 przemocy. Ciężko powiedzieć ile się nagrałem w tą grę.
Ale myślę że lekką rączką z 300-500h. Teraz aktualnie męczę BTN – ale w sumie
już mam prawie wszystko więc nie wiele mi już zostało. Jest to też jeden z
niewielu tytułów do którego wracam co jakiś czas by zacząć na nowo i się
kompletnie nie nudzi. Polecam wszystkim tą grę – dla ludzi słabo znających
język polski – powstały/powstają wersje spolszczające. Pokazuje to ile fanów w
samej Polsce w to gra.
Miejsce 3 Diablo 1/2
Dwie części pod jednym miejscem ? Tak. Brązowy medal za to –
że obie były przełomowe. Naprawdę przełomowe. Skostniały system RPG został
złamany. Nareszcie można było się wyżyć na potworach na żywo – a nie w turach.
Dynamiczne, szybkie i zostawiające sporo możliwości rozwoju w ręce gracza.
Świetnie zbalansowany świat, przedmioty i potworki, wszystko okraszone dobrą
polonizacją i doskonałą oprawą audio-wizualną. Dodatkowo historia stworzona na
rzecz tego świata miała ręce i nogi i naprawdę wciągała (achhh te godziny
spędzone na czytaniu grubej instrukcji do Diablo 1). W obecną trójkę jeszcze
nie grałem – ale szczerze nie podoba mi się. Widziałem wiele gameplay’i i jakoś
tak nie podchodzi mi. Dodatkowo cena – 190zł – porządnie odpycha. Szkoda, że na mojej Xperii Play mogę pograć
tylko w jedynkę (przez emulator PSX) – bo w dwójkę to był dopiero męczył.
Miejsce 1
I tu zaczyna się problem. Bo złoty medal należy się dwóm
grom. Ciężko mi powiedzieć która lepsza. Obie różne. Obie doskonałe. Dlatego
miejsca drugiego nie ma i dlatego opiszę je w kolejności alfabetycznej – nie dlatego
że którąś bardziej lubię.
Minecraft
Minecraft. Wg. mnie jedyny na świecie prawdziwy sandbox. Bo
tak naprawdę nie mamy tu jako takiego zakończenia, misji. Robimy co chcemy, w
nieskończenie wielkim świecie, generowanym losowo (opartym o matematyczny
algorytm). Budujemy, tworzymy, walczymy, zwiedzamy, hodujemy, sadzimy, jemy
etc. Etc. W tej grze jedynie nasza wyobraźnia jest naszym ograniczeniem. Cudny
tytuł. Gra w singlu tak samo wciąga jak w Multi (chociaż fajniej jest z kimś
grać, można pogadać, zwiedzać razem etc.). Kocham też muzyczki z tego tytułu.
Kocham koncepcję. Kocham otwartość systemu (ilość modów jest oszałamiająca). I
pomyśleć że wszystko zrodziło się w głowie jednej osoby i zrobiono tą grę w
JAVA’ie. KOCHAM Minecraft.
Shadow Of The Colossus
Yeah. SOTC… Klimat, klimat, klimat, klimat… i można by tak
długo dłużej. Baśń, nie gra. Przepiękna grafika, smutna historia, olbrzymi
świat i to coś. To coś co ciężko opisać, ale powoduje że nie da się oderwać od
konsoli. 16 kolosów do zabicia. Choć ich zabicie daje satysfakcję, to jednak
nie daje radości – ponieważ większość z wyglądu są sympatyczne i nie zachowują
się agresywnie – wręcz na odwrót – wyglądają jakby chciały tylko nas odgonić bo
nie chcą nikomu zrobić krzywdy. Samotność wylewa się na nas z ekranu na każdym
kroku. Oprócz naszego bohatera i jego wiernego rumaka nie spotkamy tutaj innych
bohaterów (no może martwej wybranki naszego herosa – ale Ona jest martwa więc z
nią nie pogadamy ). Audio-wizualnie to
istny majstersztyk. Istny. Ciężko uwierzyć w to, że powstało to na PS2. Po ukończeniu
tego tytułu już żadna gra nie jest taka jak dawniej. Wierzę, że Team ICO
(twórcy SOTC) nie spartolą następnej produkcji (na którą nadal czekam) – bo kładę
w The Last Guardian wielki potencjał. I prawdopodobniej dla Ostatniego Obrońcy
kupię sobie PS3.I czekam i boję się zarazem filmu o tym tytule. Sony chce nakręcić film związany z tą grą. Został już wybrany scenarzysta. Boję się go, ale i zarazem z chęcią go obejrzę.
I tutaj nasza przygoda z top ten się kończy. Może wymienicie
swoje Top10 ? Polecam. Fajnie przy takim zestawieniu się pracuje – jak co
chwilę do głowy wpadają tytuły co rusz kolejne które powinny być na liście (u
mnie brakło miejsca dla: Theme Hospital, Magic Carpet 2, Contra, Mario 64, WCW
vs NWO Revenge, Half-Life, Goldeneye 64, Warioland, Donkey Kong Country
1&2, Chrono Trigger, Act Raiser, Castlevania etc. Etc.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Początkowo zszokowany miejscem 5 Monster Huntera - sam przyznalem ci racje widzac tytuly w dalszej czesci artykulu. Super tekst, a gry - sama smietanka.
OdpowiedzUsuńMoje number one to cała seria Fallout :)
OdpowiedzUsuń