Techniczno-życiowy blog.

Baltikon - podsumowanie z perspektywy mojszej.

2 komentarze
Hej,

Dziś skończył się Baltikon 2015. Wyjątkowo poszedłem zainteresowany kilkoma panelami. Przybyłem, przynerdziłem, wróciłem. A odczucia jakie?
Michał Gołkowski, źródło: fabrykaslow.com.pl
  • Spotkanie z Michałem Gołkowskim, jego świetne podejście do czytelników, poznanie i zweryfikowanie moich o nim wyobrażeń oraz mega zakończenie jego panelu same w sobie były warte zakupu wejściówki. Michał nie dość, że omówił genezę swoich wszystkich książek od czasów powstania Ołowianego Świtu, opowiedział o tym co będzie robił, odpowiedział i opisał swoje odczucia co do pracy pisarza, to jeszcze na sam koniec przeczytał surowy wstęp do książki nad którą teraz pracuje. Hands down, we mnie zrodziło się zaciekawienie tematem pierwszej wojny światowej oraz chęć zakupienia Stalowych Szczurów.
  • Absolutnie wszystkie panele prowadzone w sali naukowej zachwycały zapałem z którym były prowadzone. Szczególną nagrodę za bardzo profesjonalne przygotowanie oraz dzielenie się swoim spojrzeniem na temat Szamanizmu przydzielam Pani Alicji Rudnickiej za poprowadzenie panelu "Szaman – fantastyczna postać realnego człowieka?"
    ( N
    ie będę wspominać o tym w jaki świetny, pełen zapału, sposób została poprowadzona ta prelekcja. Trzeba tę osobę poznać, zobaczyć i posłuchać ).
    Alicja Rudnicka, źródło: doktowyklady.wordpress.com

     Drugą nagrodę dostaje prelegent, którego niestety nazwiska nie spamiętałem, za poprowadzenie prelekcji "Nie tylko Hiroshima - nietypowe sposoby wykorzystania energii atomowej". Jeżeli znajdujecie fun w absurdach zimnej wojny i jesteście w stanie strawić troszkę humoru - to nie będąc na tej prelekcji wiele straciliście.
    Chociaż nie będę was oszukiwać - zakopany w tej sali byłem mocno i każdy temat był dla mnie interesujący.
  • Zaskoczył mnie też charakter prowadzonych paneli i prelekcji. Jeżeli ktoś szedł na baltikon niekoniecznie z myślą o pogadaniu o animomangokomiksologii to się nie zawiódl. Dzięki pomocy Mandarynki oraz wolnych mówców, ewidentnie mówiących z doświadczenia, została poprowadzona cała masa ciekawych czasoumilaczy traktujących o kulturze dalekiego wschodu. Ukłoy też za możliwość spróbowania ośmiorniczki oraz bliżej niezdefiniowanego napoju powstałego z miksu wody i.. jogurtu. Pyszne rzeczy, świetne treści, salka dalekiego wschodu także była moją norką.
  • Podobnie jak salka wschodu dalekiego tak i salka kultury zgromadzała konwentowiczów zainteresowanych kulturą szeroko pojętą. Wielkie dzięki za poruszenie  Szczególnie w pamięć zapada panel "Religia, wierzenia, demony, duchy w różnych kulturach" którego to prowadzące zgrabnie poprowadziły nas przez dzieje religii. Przez strasznego Anubisa aż po przeurocze Kappa, które zawładnęły całkowicie publicznością. Wielkie ukłony także dla Marty Tymińskiej za fajne, zróżnicowane pogadanki związane z popkulturą.
    PS. Pamiętajcie, aby dać im ogóra, to bardzo istotne.
    Ogóroman uroczis, źródło: www.k-state.edu
  • Ogrom frajdy sprawiło mi też obcowanie z podobnymi mi ner.. graczami. W ostatni dzień wybrałem się na "Wszystko co chciałeś wiedzieć na temat Pokemonów, ale bałeś się zapytać". Bardzo szybko panel stracił znaczną część widowni, co wyszło mu na dobre. Dwie godziny pogadanki o uniwersum pokemonów. Creepypasty, zmiany w generacjach, remaki, kolorystyka, bugi, historia marki, dziwnopokemony, offspinowe gry, kinówki warte obejrzenia, odczucia co do serii. Mega, mega, mega milo spędzony czas. Prowadzący z umiejętny sposób poprowadził panel posiłkując się zainteresowaniem słuchaczy. Myślę, że te kilka godzin wyrwane z życia jest tym, o czym marzy każdy samotny (*sob*) fan jakiejkolwiek serii. Żałuję tylko, że nie skombinowałem sobie do was kontaktu. Na szczęście poleciłem wam d-serious, obym was tam spotkał :)


Paneli było o wiele, wiele, wiele więcej. Jeżeli dorosły facet dobrowolnie poświęca 3 dni wolnego na rzecz przesiadywania ze sobie podobnymi, po powrocie nie myśli wiele tylko siada do laptopa i pisze posta na blogu - to uwierzcie, naprawdę było warto. Konwent był mega udany, a porażka w postaci budynku w którym się odbywał jedynie ułatwiła wielu ludziom integrację. To naprawdę było widać, prędzej czy później każdy każdego znał przynajmniej z widzenia.

No, a tak troszkę w ramach jarania się copostowego - możecie mnie hejcić, skitrałem sobie na konwencie.. to!

Można było sobie wyczochrać także takie rzeczy (acz nie wyczochrałem):


2 komentarze :

  1. Świetny wpis :) . Cóż - troszkę nie moja bajka - chociaż Gołkowski.... Mam nadzieję, że mu powiedziałeś, że Sztywny to jakaś porażka i chcemy z Kurwą wrócić do Zony ;) . Znając Ciebie to pewnie brylowałeś w wiedzy o Pokach ;). Jakoś zakończyłem przygodę na Goldzie i jakoś mnie tak już nie ciągnie do tej serii. Co do fantów - poducha mega... Kawaiii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poducha jest używana dzień w dzień, bardzo przydatna i mięciuchna :3 Nie mogłem zbesztać Gołkowskiego za Sztywnego, lektura zalega u mnie w folderze "lipiec" ;_;

      A mogłem.

      Usuń